piątek, 25 maja 2012

Rozdział 10.

Ciemność, wszędzie gdzie nie spojrzałam widziałam bezkresną otchłań nicości.Nagle przede mną zmaterializowało się jakieś bardzo jasne światło. Pomału blask przeistaczał się w osobę, którą tak dobrze znałam.
- Babcia...- wyszeptałam, bo żaden głośniejszy dźwięk nie może wydobyć się z mojego gardła. Starsza kobieta uśmiechnęła się ciepło.- Czy ja umarłam?- zapytałam. Babcia tylko pokręciła głową. Za mną zmaterializowała  się kolejna postać.
- Nie, nie umarłaś, ale jesteś bardzo blisko, dlatego się tu znalazłaś.- wyjaśnił mi zachrypnięty głos Nate'a i po chwili widziałam go w całej okazałości, bez najmniejszych ran czy blizn.
- Ethan czeka.- powiedział słodki głos Alissy materializującej się po mojej prawej stronie. 
- Wszysy w Czwórce czekają.- dodał głos Max'a materializując się tuż obok Alissy. 
- Max...- odruchowo się cofnęłam.
- Spokojnie.- uspokoił mnie.- Nie mam ci za złe, że mnie zabiłaś, w końcu jesteś tu przeze mnie. Chciałaś wygrać i rozumiem to.- uśmiechnął się. 
- Powinnaś już wracać.- powiedziała babcia i złapała mnie za ramię. Wszystkie postacie powoli się rozpłynęły. 
                                                       ~*~
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że znajduję się w jakimś pokoju podłączona do jakiś aparatur.  Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nie wiele widzę przez zgaszone światło. Drzwi pokoju niepewnie się otworzyły i weszła przez nie jakaś postać.
- Och, widzę, że nareszcie się obudziłaś.- rozpoznałam głos Finnicka Odaira- mojego mentora. Patrzyłam na niego zaciekawionym spojrzeniem.
- Ile ja tak spałam?- zapytałam.
- Dwa dni.- powiedział obojętnie. Czułam jak moje tęczówki rozszerzają się w zdziwieniu. - A skoro już się obudziłaś to może jutro cię wypiszą i zrobimy ten cholerny wywiad. Później do domu.- ostatnie słowa wypowiedział z lekkim rozmarzeniem. Uśmiechnęłam się na wspomnienie domu. Czyli jednak wrócę- pomyślałam. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie i jak się okazało była druga w nocy. Nagle poczułam się senna i po prostu opadłam na miekkie poduszki i zasnęłam.
                                                                ~*~
Obudziłam się kiedy było już całkiem jasno. We śnie nawiedzały mnie wizje z areny. Kiedy odwórciłam się lekko w bok zobaczyłam, że nie jestem już podłączona do tych dziwnych aparatur. Do pokoju wszedł lekarz. Popatrzyłam na niego zaciekawiona.
- Możesz się już zbierać.- uśmiechnął się lekko.- Finnick już czeka. Tu masz swoje ubrania.- wyjaśnił wskazując na krzesełko, na którym  leżały starannie złożone ubrania. Przebrałam się i uczesałam. Wyszłam z sali, a na korytarzu czekali Finnick i Jackson.
- Cześć.- powiedziałam niepewnie. Obaj natychmiast wstali. Jackson kiwnął ręką żebym za nimi poszła. Tak też zrobiłam. Kiedy wyszliśmy ze szpitala od razu dopadło nas mnóstwo reporterów i dziennikarzy.
- Teraz nie dadzą ci spokoju.- zaśmiał się Finnick. Wsiedliśmy do czarnego auta z przyciemnianymi szybami i odjechaliśmy. Dojechaliśmy do Osierodka Szkoleniowego i tam poszliśmy do swoich pokoi. Siedziałam na parapecie przyglądając się tętniącemu życiem Kapitolowi. Na dworze wciąż uparcie stali reporterzy czekając na każdy, chociażby najmniejszy mój ruch. Westchnęłam i przeniosłam się na łóżko. Mimowolnie zaczęłam wspominać Nate'a. To wszysto mnie przerastało. Kiedy miałam sobie przywalić, do pokoju wszedł Finnick.
- Clarie, przygotuj się za dwie godziny masz wywiad. Chris i reszta zaraz będą.- oznajmił i wyszedł. Znów zostałam sama i znów miałam ochotę sobie przywalić. Nim to zrobiłam do pokoju weszła moja ekipa przygotowawcza. Stella od razu zalała się łzami i rzuciła mi się w ramiona. Zaśmiałam się cicho i poklepałam ją po plecach w przyjacielskim geście. Dean i Marcus przywitali mnie mniej entuzjastycznie, ale widać było, że się cieszyli. Kiedy się już w miarę uspokoili zrobili mi lekki makijaż i fryzurę. Miałam na sobie jasny żółty cień do powiek i różowy błyszczyk. Stella twierdziła, że muszę wyglądać jak najbardziej naturalnie. Dean zrobił mi z włosów loczki, które luźno opadały mi na ramiona, a grzywka zakrywała prawe oko. Później przyszedł Chris.
- Witaj księżniczko.- przywitał się z szerokim uśmiechem stając w progu. Wstałam i przytuliłam się do niego. - Jak się czujesz?- zapytał z troską w głosie.
- Lepiej.- oznajmiłam z uśmiechem i ponownie usiadłam na łóżku. Chris wziął do ręki pudełko, które wcześniej odstawił na szafkę, i wyjął z niego żółtą, zwiewną sukienkę z krótkim rękawem, z cienkim czarnym paskiem. On to potrafi człowieka zadziwić! Ta sukienka była tak śliczna, że nie potrafiłam opisać jej słowami, więc tylko rozdziawiłam buzię w zdziwieniu. Moja ekipa przygotowawcza zaśmiała się cicho.
- Chris każdego potrafi zaskoczyć.- zaśmiał się Dean. Założyłam czarne leginsy, sukiekę i czarne buty an niewysokim obcasie z paskiem przy kostce. Przejrzałam się w dużym lustrze i zorientowałam się, że czegoś tu brakuje. Podeszłam do szafki nocnej i wyciągnęłam z niej mój naszyjnik. Ekipa przygotowawcza i Chris bacznie przyglądali się moim poczynaniom. Zapięłam na szyji wiosiorek i odwróciłam się do moich towarzyszy i uśmiechnęłam się do nich.
- Gotowa?- spytał Chris , kiwnęłam głową.- No to idziemy.
Wszyscy ruszyliśmy na dół gdzie już czekali Finnick i Jackson. Ten pierwszy chciał poczochrać moje włosy, ale Dean i Marcus skutecznie go powstrzymali.
- Nie dotykaj.- syknął Marcus na co wszyscy zaśmialiśmy się. Wsiedliśmy do czarnego samochodu, który już na nas czekał przed budynkiem.Podróż o dziwo minęła nam w zupełnej ciszy. Cały czas wpatrywałam się w okno. Znów wspominałam Igrzyska ... Rey ... Nikole ... Nate ... Alissa ... Max. Kiedy dojechaliśmy an miejsce starałam się o tym wszystkim nie myśleć. Weszliśmy do dużego budynku gdzie już czekali na nas Caesar Flickerman, Claudius Templesmith i Seneca Crane. Wszyscy mnie witali i gratulowali zwycięstwa. Inni zwycięscy zapewne cieszyli by się z tego spotkania, ja byłam zwyczajnie speszona. Nie przywykłam do tego, że wszyscy wokół mnie znali. Zawsze trzymałam się na uboczu i starałam się nie wyróżniać.
- Dobrze, zaraz wchodzimy! Szykujcie się!- krzyknął Caesar. Chris położył mi rękę na ramioeniu i posłał pocieszający uśmiech, wiedział, że się denerwuję.
- Clarie, idziemy.- ponaglił mnie Finnick. Przekręciłam oczyma i przbrałam sztuczny wyraz twarzy, żeby nie wyrażać zbyt wielu uczuć. Pewny krokiem wkroczyłam na scenę. Oślepiły mnie blaski fleszy, ale jakoś udało mi się dotrzeć do fotela przeznaczonego dla mnie. Odetchnęłam głęboko i odważyłam się spojrzeć na publiczność, chyba cały Kapitol się tu zebrał. Moje myśli stwarzały istny chaos w mojej głowie.
- Witam całe Panem! -zawołał radośnie Caesar.- Jak co roku zaczniemy od obejrzenia skrótu całych Głodowych Igrzysk.- jego ton wciąż był radosny. Nie chciałam znów przeżywać tego samego, od nowa i jeszcze raz od nowa. Na wielkich ekranach zaczął się ukazywać film. Zaczęło się od pokazania mojego wywiadu z Caesarem, potem chwila kiedy wszyscy stiomy na metalowych tarczach, kamera błądziła po wszystkich trybutach. Zatrzymała się w chwili kiedy Rey na migi pokazywał mi, że od razu mamruszać do Rogu Obfitości. Potem rzeź przy Rogu, moja rozmowa z Nikole, prośba Rey'a o pomoc przy zabiciu Nate'a, wędrówka przez las, odnalezienie Nate'a, atak innych trybutów, zmiechy. Film skupiał się głównie na mnie. Następnie ukazali śmierć Rey'a i wściekłą Nikole próbującą mnie zabić, moje odejście, potem pokazali Nate'a kiedy dowiedział się, że odeszłam. Był jednocześnie zdezorienotwany, wściekły i niezdecydowany. Jednak postanowił wyruszyć za mną, popełnił wielki błąd, może gdyby nie to, to on by tu siedział zamast mnie. Później pokazali to jak niezdarnie próbowałam go ratować, moją walkę z Drakiem, pożegnanie z Nate'a. Szczególnie zwrócili uwagę na to by jego słowa były jak najbardzie zrozumiałe, wtedy szeptał tak cicho, że tylko ja mogłam go usłyszeć, teraz słyszało go całe Panem. Dalej moja samotna wędrówka, spotkanie z kosogłosem, trybutką z Jedenastki, próba kolejnej wędrówki. Poominęli momenty kiedy gadałam sama ze sobą, no tak nie chcieli zrobić ze mnie wariatki. Prezent od Finnicka w postaci apteczki i propozycja uczty, pominęli moją niezdarnął wędrówkę przez las, dalej była już tylko ostateczna walka i koniec. Film trwał godzinę, dwie może trzy, nie wiem straciłam rachubę czasu. Caesar odchrząknął i rozpoczął wywiad.
- Finnick, jak się czujesz po tym jak kolejna trybutka, którą się opiekowałeś wygrała?- zapytał z wyraźną ciekawością.
- Hm, napewno się ciesze.- uśmiechnął się - Jednak szkoda Nate'a.- dodał spoglądając na mnie.
- Christopherze, twoje kreacje są wyjątkowe, jak ty to robisz?- tym razem zwrócił się do Chrisa.
- Wrodzony talent.- odpowiedział ze śmiechem. Widownia również się zaśmiała.
- Clarie, jak się czułaś kiedy doweidziałaś się, że wygrałaś?- popatrzyłą na mnie.
- Hm, nie bardzo pamiętam co się wtedy działo, ale dziwnie, nawet bardzo dziwnie, niespodziewałam się tego.- wyjaśniłam. Caesar skinął głową.
- A jak się czułaś kiedy Nikole zaatakowała cię po śmierci Rey'a?
- Z jednej strony czułam się za to wszystko winna, ale z drugiej cholernie się bałam.
- A Nate, co czułaś kiedy wyznał ci miłość?
_____________________________________________________
Witam, rozdział może jakoś ujdzie ; / wybaczcie, że ostatnio są takie krótkie, ale mama się co chwila dże sie że za dużo na kompie siedze ; / Możecie znaleźć sporo błędów bo nawet ich nie sprawdzałm, jest 12 w nocy i mój mózg nie pracuje normalnie. : 3
Niech los wam zawsze sprzyja i do następnej notki.

5 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaa... Czekam na rozdział 11.
    Przerywać w takim momencie? To grzech!

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział . :D według mnie dobrze ,że Clarie wygrała te igrzyska . :D a Nate'a dalej mi szkoda ,że nie przeżył .xd już nie mogę się doczekać co będzie dalej . ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział ,stało się jak stało Clarie wygrała igrzyska. czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ych!!!! JAK TY MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE!!!
    Ogółem super rozdział i streszczaj się z następnym! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mado Bozga ;d Nie lubię smutasów, krórzy mówią, że rozdział krótki. Może i krótki, ale jest, no, ja ! Fenix.

    OdpowiedzUsuń