czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 3.

Od bitej godziny przewracałam się z boku na bok nie wiedząc co ze sobą zrobić. Po kolejnej godzinie bezczynnego leżenia wstałam i wyszłam na korytarz. Na samym końcu korytarza było duże okno. Usiadłam na parapecie i uchyliłam lekko okno, dzięki temu, że pociąg cholernie pędził czułam przyjemny wiatr wpadający przez okno. Nie wiem ile tak siedziałam, ale kiedy wyrwałam się z głębokiego zamyślenia słońce pomału wychylało się zza choryzontu. Pomału wstałam i rozprostowałam kończyny. Niespiesznie udałam się do pokoju. Wyciągnęłam z szafy szarą koszulkę na ramiączka i spodnie 3/4. Poszłam do łazienki gdzie przebrałam się, związłam włosy w koński ogon i umyłam się. Kiedy byłam już gotowa poszłam do jadalni.
- Dzień dobry. - przywitałam się i ziewnęłam. Zajęłam swoje miejsce i rozejrzałam się po stole. Nałożyłam sobie na talerz jajecznicę i zaczęłam jeść.
- Za jakieś dwie góra trzy godziny będziemy w Kapitolu. - poinformował nas Jackson. On i Nate unikali mojego spojrzenia. Nie wiedzieć czemu mi to nawet nie przeszkadzało. Po śniadaniu poszłam do pokoju gdzie spędziłam resztę podróży. Wjechaliśmy w ciemny tunel, a kiedy nasz pociąg znów ujrzał światło dzienne zobaczyliśmy mnóstwo kapitolińczyków. Jedni pokazywali nas palcami inni machali do nas, a jeszcze inny szeptali coś do siebie i wymieniali się uśmiechami. Kiedy pociąg się zatrzymał wyszystkie wejścia zostaly natychmiastowo otoczone przez dziennikarzy.
                                                                 ***
Moja ekipa przygotowawcza w składzie Stella, Marcus i Dean wymieniali się uwagami na temat mojego wyglądu. Przekręciłam oczyma kiedy Stella po raz kolejny zachwalała moje włosy. Siedziałam na dużym fotelu ubrana tylko i wyłącznie w cienki szlafrok. Marcus westchnął i pokręcił głową.
- Lepiej już zaczynajmy bo inaczej nie wyrobimy się do wieczora.- ponaglił ich Marcus, a swoje złociste włosy przeczesał palcami przyglądając mi się.
- Och, no już, już, nie narzekaj.- zaszczebiotała Stella ze swoim kapitolińskim akcentem. Zaczęli od zrobienia manicuru, depilacji i innych pierdół, które szczerze nie zbyt mnie obchodziły. Stella moje jasno vbrązowe włosy zaplotła w luźny warkocz z boku głowy. Kiedy skończyli przyszedł mój stylista Christopher. Jest on  już od dobrych kilku lat stylistą trybutów z Czwórki, zawsze robi wszystko niby od niechcenia, a zawsze wychodzi mu to wspaniale.
- Witaj Clarie. - przywitał mnie ciepło.- A wy możecie już iść. - zwórcił się do ekipy przygotowawczej. Wyciągnął z kieszeni nieduży notatnik o odłożył go na stoliku obok fotela, na którym siedziałam. Przyglądał mi się z każdej strony, na dłużej swój wzrok zatrzymał na ręce, na której wciąż spoczywał przesiąknięty już krwią bandaż.
- Co sobie zrobiłaś?- zapytał patrząc na mnie zaciekawiony. Przygryzłam lekko dolną wargę.
- Rozwaliłam lustro.- wyjaśniłam spokojnie.
- Siedem lat nieszczęścia tuż przed Igrzyskami nie wróży nic dobrego. - uśmiechną się lekko. - Przygotowałem dla ciebie coś specjalnego. - powiedział po chwili wskazując notatnik. Wzięłam go do ręki i otworzyłam na pierwszej stronie. Był tak starannie naszkicowany kostium pokryty czymś w rodzaju rybich łusek. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia. Jak coś takiego może wyglądać tak pięknie?!
- Podoba się?- zapytał Chris widząc moją minę.
- Czy podoba? Jest cudowne.- powiedziałam z zachwytem. Mój stylista wstał i wrócił z gotowym kostiumem.
- Skoro ci się podoba to zakładaj zaraz musimy wyjść.- oznajmił i pomógł mi wcisnąć się w kostium. Na nogi kazał mi włożyć buty coś na wzór glan. Uśmiechnęłam się widząc swoje odbicie w lustrze.
- Lepiej chodzmy, cały Kapitol czeka. - powiedział łąpiąc mnie za ręke. Kiedy doszliśmy do windy stali tam już Nate i jego stylistka Mariela.
- Jej, wyglądasz... wow.- wyjąkał Nate.
- Ty też wyglądasz całkiem wow.- uśmiechnęłam się widząc jego zmieszanie. Kiedy znaleźliśmy się tuż pod Salonem Odnowy byli tam już trybuci i ich styliści dokonujący ostatnich poprawek. Razem z Nate'm podeszliśmy do rydwanu z cyfrą cztery na przedzie. Rydwan prowadziły piękne konie maści bułanej. Podeszłam do jednego z nich i zaczęłam głaskać, na co koń zarżał radośnie.
- Cześć, piękna.- usłyszłam nieznany mi głos przed sobą. Uniosłam głowę do góry i ujrzałam chłopaka z drugiego dyskrytu. Był ubrany kostium ozdobiony mnóstwem świecidełek, może i wygladało to całkiem nieźle,ale i cholernie kiczowato. - Jestem Rey.
- Clarie. - odpowiedziałam niepewnie.
- Rey, chodz tu!- usłyszłam głos jakiejś dziewczyny stojącej przy rydwanie trybutów z dwójki.
- Wybaczmi, milady, tamta jędza jak zwykle czegoś chce. - mrukną pod nosem.- Już idę, Nikole, nie dżyj się tak. 
Po chwili usłyszeliśmy sygnał oznajmiajacy, że czas na pokaz. Weszłam na rydwan i kurczowo złapałam się barierki znajdującej się przede mną. W tym momencie niewiadomo skąd zanlazł się przy mnie Nate.
- Zabiję się, jak Boga kocham coś mi się jeszcze dzisiaj stanie i się zabiję.- jęknęłam przestraszona, kiedy rydwan ruszył.
- Clarie, uspokój się , pamiętaj cały czwarty dyskryt na nas liczy.- próbował mnie pocieszyć.
- Nie pomagasz.- syknęłam. Kiedy wyjechaliśmy z bezpiecznego pomieszczenia cały Kapitol zwrócił ku nam swoje oczy, a na wielkich ekranach pojawiły się nasze wizerunki. Starałam się uśmiechać i nawet mi to wyszło. Na końcu jeszcze dwa razy okrążyliśmy plac rynku i wjechaliśmy do Osierodka Szkoleniowego. Kiedy tylko znaleźliśmy się w środku Ośrodka dopadli nas Jackson i Finnick, temu drugiemu nie specjalnie się spieszyło choć Jackson ciągle go poganiał.
- Byliście cudowni, wspaniali, a wasze stroje - olśniewające. - zachwycał się. - A ty Finnick co powiesz?
- Byliście nieźli. - skomentował z uśmiechem. Mimowolnie spojrzałam na rydwan trybutów z Dwójki. Rey też na mnie spojrzał i uśmiechnął się szeroko. Niepewnie odwzajemniłam uśmiech. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię i potrząsa.
- Clarie, obudź się. - szepnął mi do ucha Nate. Wzdrygnęłam się i pozwoliłam poprowadzić do windy. Za nami do windy weszli trybuci z Dwunastki, ich stroje były ... niecodzienne, a raczej ich brak był dość dziwny. Byli zupełnie nadzy  i tylko w niektórych miejscach przyprószeni pyłem węglowym. Dziewczyna patrzyła na mnie z przerażeniem jakbym miała ją zaraz zabić. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Nate wciąż ściska moją rękę. Szybko wyrwałam mu ją i odsunęłam się kawałek. Popatrzyłą na mnie pytającym wzrokiem, a ja tylko pokręciłam nieznacznie głową. Kiedy dojechaliśmy na czwarte piętro Jackson pokazał nam nasze pokoje, gdzie ja od razu się udałam. Od razu w oczy rzucało się duże łóżko i wielka szafa, obok której były drzwi zapewne prowadzące do łazienki.
- Tylko tym razem nie rozbijaj już luster. - zachichotał ktoś za moimi plecami.
- Nate, co ty tutaj robisz?- zapytałam zdziwiona.
- Przyszedłem powiedzieć, że zaraz kolacja. - uśmiechnął się zawadiacko.
- Zaraz będę, tylko się przebiorę. - mruknęłam podchodząc do szafy. Wyciągnęłam z niej koszulę i spodnie podobne do tych, które miałam w pociągu. Szybko wyszłam z pokoju i zjechałam windą na dół. Zajęłam miejsce między Nate'm a Finnickiem. Jedzenie wyglądało na bardzo smaczne, ale mi apetyt nie dopisywał więc pozostawiłam talerz zupełnie pusty. Za to czas kolacji wykorzystałam na przyglądanie się innym trybutom, wszyscy wyglądali zupełnie zwyczajnie, no może poza tyrybutami z Jedynki oni już mieli żądzę mordu w oczach. Kiedy podano drugie danie skusiałam się na kawałek kurczaka, po zjedzeniu od razu udałam się do pokoju. Tam przebrałam się i położyłam się spać.

_________________________________________________________
Więc koniec trzeciego rozdziału, wiem nuudno, ale akcja się będzie pomału rozkręcać. ; 3

4 komentarze:

  1. nudno ? jak dla mnie jest ciekawie , przecież to logiczne ,że akcja rozkręca się z dalszymi rozdziałami a nie pierwszymi w ,których jest mniej więcej zapoznanie z bohaterami . ;D czekam na kolejny mam nadzieję ,że nie długo się pojawi . xd ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. super :) pisz jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, tu Śpiewam z Kosogłosami.
    Miałam wielkie problemy, żeby cię powiadomić, ponieważ nie miałam konta na blogspocie, ani nigdzie indziej z tych wymienionych, a nie było możliwości dodania komentarza bez logowania.
    W każdym razie postanowiłam założyć sobie tu konto, żeby cię powiadomić, bo źle się z tym czułam.
    A więc jest nowa notka na www.history-of-victory.blog.onet.pl
    Zapraszam!

    PS Najłatwiej by mi było jakbym cię informowała na gg, szczegóły znajdziesz na podstronie "Informowani".

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehhh.
    "Od bitej godziny przewracałam się z boku na bok nie wiedząc co ze sobą zrobić. Po kolejnej godzinie bezczynnego leżenia wstałam i wyszłam na korytarz. Na samym końcu korytarza było duże okno. Usiadłam na parapecie i uchyliłam lekko okno, dzięki temu, że pociąg cholernie pędził czułam przyjemny wiatr wpadający przez okno."

    Trzy razy powtórzyłaś tu słowo okno -.-

    Nadal uważasz, że przecinki to zło konieczne. Literówki wręcz uwielbiasz. Mogę ci coś poradzić ]:-> Jestem tak wyczulona na takie błędy, ponieważ oddałam moje blogi do ocenialni, gdzie opierdolono mnie od góry, do dołu. Chwilowo mam bzika na takie szczegóły. Zacznij o nie dbać, a będzie zdecydowanie lepiej ;)

    Ile by tych błędów nie było, to i tak, czyta mi się notki przyjmenie ;)

    OdpowiedzUsuń